Mój jeden dzień na Olimpie 
 
 
 
Gdy się obudziłem leżałem na bardzo twardym łóżku, nie na tym moim. Wstając zauważyłem, 
że jestem w brązowym pomieszczeniu, miałem tylko z moich rzeczy telefon, picie i kanapkę. 
Wychodząc z pomieszczenia nie wiedziałem o co tu chodzi, ale najbardziej się zdziwiłem, 
gdy byłem już na zewnątrz. Wokół mnie latało pełno istot, niektóre latały niektóre chodziły, 
a przede mną stała ogromna rzeźba pt. ,,Zeus’’. Było tam pięknie i gdy tak się przyglądałem rzeźbie 
zauważyłem złotą tabliczkę na której widniał napis ,,Olimp”. Nagle nadbiegł jakiś wielkolud 
z młotem.  Ja nie wiedząc co robić wskoczyłem do beczki i znieruchomiałem. 
Nieznajomy zatrzymał się przy beczce i krzyknął:
- Kto tam jest?
Wynurzając się powoli spod beczki powiedziałem drżącym głosem:
 -Nazzzywam siiię Kkaccper.
- Ja nazywam się Hefajstos, jestem bogiem ognia i kowali – powiedział nieznajomy.
Ja zdziwiony nie wiedziałem jak odpowiedzieć, ale Hefajstos odpowiedział za mnie.
- Ty pewnie jesteś człowiekiem, ale jak się tu dostałeś, muszę o Tobie powiedzieć Zeusowi -powiedział Hefajstos
- Kto to jest Zeus - spytałem.
- Później ci powiem - powiedział Hefajstos.
Najpierw pójdziemy do siedziby bogów i właśnie tam dowiesz się wszystkiego - odpowiedział bóg.
Gdy już miałem ruszyć w drogę Hefajstos złapał mnie za koszulkę wziął na barana i ogromnymi krokami ruszył w stronę celu. 
Gdy tak podróżowaliśmy obliczyłem sobie, że jeden krok Hefajstosa to dziesięć moich, byłem bardzo zdziwiony ponieważ 
nawet w snach sobie nie wyobrażałem takiej osoby. Gdy dochodziliśmy zrobiło się ciemno, wtedy Hefajstos przyspieszył 
i po chwili staliśmy przed ogromnym pałacem. Weszliśmy pędem do sali i właśnie w tej chwili Apollo miał zacząć śpiewać. 
I wtedy zapadła długa cisza, ja schowałem się za plecami Hefajstosa i czekałem co się stanie dalej.
Potem odezwał się wysoki facet o którym tak mi opowiadał Hefajstos, więc pomyślałem że to jest ten Zeus:
- Hefajstos! Kim jest ten dzieciak i czemu się spóźniłeś na przyjęcie.
- Ja musiałem zostać w stajni - skłamał Hefajstos, a tego chłopaka znalazłem jak siedział w beczce.
- Apollo kontynuuj, a ty chłopcze podejdź tu do mnie – powiedział Zeus. Niepewnie wyszedłem zza pleców Hefajstosa i ruszyłem w stronę dużego złotego tronu. Gdy doszedłem czekałem aż Zeus coś powie.
- Jak masz na imię - spytał  Zeus.
- Jestem Kacper – odpowiedziałem.
- Nie myśl sobie że będziesz tutaj honorowym gościem, bo nie jesteśmy miłymi ludźmi którzy częstują podróżnych, jesteśmy potężnymi bogami którzy władają żywiołami ziemi i innymi potężnymi siłami - krzyknął Zeus.
- Prawie wszyscy jesteśmy okrutni i nie mili - warknął ponownie Zeus.
- I szczególnie ja nienawidzę jak ktoś mi się przeciwstawia, ale dlatego że nie jesteś dla nas groźny opowiem ci o nas.
Gdy usłyszałem co powiedział Zeus cieszyłem się bardzo, ponieważ byłem ciekawy jak wygląda kultura bogów greckich, o których tak  słyszałem w szkole. Gdy Zeus odwrócił napić się wina, 
ja wyciągnąłem telefon i zrobiłem kilka zdjęć bogom by mieć pamiątkę.
- Więc mieszkamy w Grecji, daleko, daleko stąd są Ateny a to także moja najmądrzejsza córka urodzona z mojej głowy. Mam dwóch braci Hadesa i Posejdona. Posejdon odpowiada za morza, 
a Hades za krainę umarłych, natomiast ja zostałem bogiem nieba i ziemi i jestem najważniejszym bogiem w Grecji - powiedział Zeus.
- Jesteśmy nieśmiertelni dlatego, że spożywamy ambrozję czyli napój dający nieograniczoną siłę, piękność i najważniejsze nieśmiertelność  - to dar który sprawia że jesteśmy niepokonani - mówił Zeus.
Nagle poczułem się słabo kręciło mi się w głowie a potem upadłem na ziemię i widziałem tylko ciemność. Powoli dochodząc do siebie znalazłem się na swoim łóżku i w swoim pokoju. 
Prędko wyjąłem telefon i szukałem zdjęć, ale nie było ich tam.
- Może to był sen – pomyślałem sobie.
A potem przyszła mama i dopiero wtedy zauważyłem, że jest ciemno.
- Gdzieś ty był przez cały dzień - krzyczała mama.
- Ja byłem u kolegi - skłamałem.
Ale w myślach miałem przygodę z greckimi bogami.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chimeryczny charakter, czapka niewidka, starość nie radość- znaczenie związków frazeologicznych.

Pan, pępek i kamień z serca...