Moja przygoda na Olimpie

Moja przygoda na Olimpie


Pewnego jesiennego wieczoru, siedząc sobie w domu, pomyślałam, co by się stało, 
gdybym poleciała na Olimp. Zamknęłam oczy i gdy je otworzyłam, znalazłam się na
Olimpie. Ukazał mi się cudowny widok. Olimp to niezwykle piękna góra, pełna 
ogromnych skał, pokrytych śniegiem. Otoczona jest pieczarami, z których biją źródła
spływające strumieniami ze stromych zboczy, pokrytych lasami. Z góry tej 
doskonale widać całą Macedonię i Tasalię. Olimp jest królestwem Zeusa, który objął 
we władanie ziemię i niebo. Na Olimpie panuje wieczna wiosna, a życie bogów jest 
szczęśliwe. Wrót strzegą boginie pór roku.
 Zorientowałam się, że właśnie rozpoczynało się zebranie, na które zaproszenia   
roznosił Hermes, posłaniec bogów. Wszyscy więc zajmowali swoje miejsca. Również
i ja usiadłam na końcu sali. Zebranie poprowadził Zeus i trwało ono dość krótko. Na 
zebraniu kłótnie i spory zdarzają się dość rzadko, gdyż Zeus swoją powagą 
rozstrzyga je i ucisza. Szybko zauważyłam, że jedynie jego małżonka Hera czyni 
swojemu mężowi głośniejsze wymówki. Wszyscy bogowie znają charakter Hery i 
wiedzą, że jest niezwykle zazdrosna o swojego męża i bardzo podejrzliwa. Gdy 
zebranie dobiegło końca chciałam po cichu wymknąć się z sali, gdy nagle 
dostrzegła mnie Hera i natychmiast podeszła do mnie i zapytała:
- Skąd jesteś dziewczynko?
- Z innego kraju - odpowiedziałam
- Więc co tutaj robisz? - zapytała Hera
- Przybyłam aby spędzić w wami jeden dzień i przypatrzeć się jak żyjecie na Olimpie - odpowiedziałam. 
- Rozumiem w takim razie zaraz rozpocznie się uczta i zapraszam cię na nią - zaproponowałą Hera.
Z radością zgodziłam się na tę propozycję. Hera przedstawiła mnie swojemu mężowi. Zeus 
uśmiechnął się na mój widok i podał mi rękę mówiąc:
- Witaj
- Miło mi cię poznać królu Zeusie - odrzekłam
- Tam biegają moje dzieci możesz z nimi spędzić trochę czasu - zaproponował Zeus.
- Świetny pomysł - odpowiedziałam.
Podczas zabawy dostrzegłam jak wygląda prawdziwa uczta bogów. Wszyscy oni układają 
się na łożach z kości słoniowej, miękko wyściełanych poduszkami. Dookoła nich uwijają 
się Hebe i Ganimedes, którzy roznoszą ambrozję czyli pokarm bogów a w złote puchary 
nalewają im nektar czyli wino olimpijskie. Wszyscy piją i jedzą do syta.  Podczas zabawy 
córka Zeusa powiedziała do mnie:
-Teraz zapraszam cię na koncert Apollo
- Już nie mogę się doczekać - odpowiedziałam.
Wszyscy bogowie w ciszy słuchali jak Apollo otoczony orszakiem dziewięciu muz 
śpiewał cudowne pieśni i grał na harfie. A gdy słońce zaszło wszyscy rozchodzili 
się do domów na spoczynek. Wówczas i ja otworzyłam oczy i zobaczyłam że siedzę
w swoim pokoju. To był bardzo udany dzień na Olimpie pomyślałam. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chimeryczny charakter, czapka niewidka, starość nie radość- znaczenie związków frazeologicznych.

Pan, pępek i kamień z serca...